List Biskupa Rzeszowskiego z racji 50-tej rocznicy męczeńskiej śmierci bł. ks. Władysława Findysza
List Biskupa Rzeszowskiego z racji 50-tej rocznicy męczeńskiej śmierci bł. ks. Władysława Findysza
List Biskupa Rzeszowskiego z racji 50-tej rocznicy męczeńskiej śmierci bł. ks. Władysława Findysza
Umiłowani Diecezjanie,
W bieżącym roku, w dniu 21 sierpnia, przypada 50 – ta rocznica śmierci bł. ks. Władysława Findysza, niezłomnego świadka wiary pierwszego męczennika systemu komunistycznego w Polsce. Rocznica ta stanowi doskonałą okazję, by przybliżyć jego życie i działalność.
1. Współczesny świat, współczesny człowiek potrzebuje świadków wiary, czyli ludzi którzy swym autentycznym i bezkompromisowym życiem ukażą rzeczywistość nadprzyrodzoną; którzy potrafią przeciwstawić się złu i wiernie podążać za dobrem. Tacy ludzie bowiem z jednej strony potwierdzają, iż możliwa jest realizacja powołania do świętości, zaś
z drugiej – pozostawiają innym przykład do naśladowania.
Przykład wierności Bogu i Jego zasadom dał swoim życiem bł. ks. Władysław Findysz. Jego posługa kapłańska przypadła w trudnym okresie najnowszych dziejów Polski,
a mianowicie w okresie panowania dwóch bezbożnych totalitaryzmów - faszystowskiego
i komunistycznego. Oba stanowiły wielkie zagrożenie dla Kościoła oraz dla wiary i moralności jego członków. Ks. Findysz stanął w obronie tych wartości, co - zważywszy na okoliczności - wymagało wielkiego męstwa. Jednak ks. Findysz – jak podaje dekret watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych z 20 grudnia 2004 r. – „umocniony łaską Bożą, odważnie zniósł zadane mu liczne prześladowania i cierpienia. Będąc świadomym grożących mu nie-bezpieczeństw, nie uchylił się od obowiązków kapłańskich i nie szczędząc własnych sił okazał wielką troskę o dobro duchowe powierzonych mu wiernych. Z wielkim męstwem zniósł prze-śladowania władz komunistycznych, a cierpienia, których doznał w więzieniu, doprowadziły do jego śmierci. Naśladując przykład Boskiego Zbawiciela przebaczył swoim prześladowcom i modlił się o ich nawrócenie”. Wydawać by się mogło, iż przegrał swoją walkę, naraził się bowiem na więzienie, prześladowanie, a nawet śmierć. W rzeczywistości jednak była to tylko pozorna porażka. Dziś bowiem jego życie podawane jest jako przykład praktycznej realizacji wymogów wiary.
2. Podstawy wiary budował najpierw w głęboko religijnej rodzinie. Tam zaczął poznawać Boga, uczył się miłości do Niego oraz do Matki Najświętszej. Później te wartości umacniał podczas edukacji w szkole ludowej i w gimnazjum. Dzięki tym środowiskom wyrósł na człowieka pobożnego, przywiązującego dużą wagę do praktyk religijnych. Uwidoczniło się to już w okresie gimnazjalnym, kiedy włączył się w działalność Sodalicji Mariańskiej, organizacji katolickiej o charakterze modlitewno-formacyjnym, a także kiedy brał udział
w zamkniętych rekolekcjach dla młodzieży. Żywa wiara pomogła mu też pozytywnie odczytać Boże powołanie do kapłaństwa. Efektem tego było podjęcie przez niego pięcioletniej formacji ascetyczno-pastoralnej w przemyskim Seminarium Duchownym, w czasie której z jednej strony pogłębiał swoją religijność, a z drugiej zdobywał potrzebne przygotowanie do posługi kapłańskiej. Środowisko seminaryjne, ukształtowane w dużym stopniu przez wybitnego
i uczonego biskupa przemyskiego Józefa Sebastiana Pelczara, ogłoszonego świętym w 2003 r., i pozostające pod wpływem duchowości ks. Jana Balickiego, wyniesionego na ołtarze
w 2002 r., utwierdziło jeszcze bardziej wiarę Władysława Findysza, młodego adepta do kapłaństwa. Przyjęte przezeń w dniu 19 czerwca 1932 r. święcenia prezbiteratu uwieńczyły okres formacji seminaryjnej i zainicjowały nowy etap w jego życiu, a mianowicie czas posługi duszpasterskiej. Nowe wyzwania, jakie przed nim stanęły, podejmował w duchu wiary i posłuszeństwa Bogu. Dzięki głębokiej wierze mógł gorliwie wypełniać swe kapłańskie obowiązki oraz sprostać pojawiającym się trudnościom i zagrożeniom. Wiara pomogła mu prze-trwać nieszczęście okupacji hitlerowskiej, przeciwstawić się ateizującym działaniom propagandy komunistycznej, a przede wszystkim dała siły do przeżycia po chrześcijańsku dramatu odrzucenia, niezrozumienia, cierpienia i uwięzienia. Można więc stwierdzić, że ks. Findysz był człowiekiem głębokiej wiary i człowiekiem zawierzenia.
3. Posługiwanie kapłańskie ks. Findysza cechowały: głęboka pobożność, pielęgnowanie praktyk religijnych, skromność, pracowitość, kultura bycia, odpowiedzialność, surowość zasad, konsekwencja w działaniu. Do tego dochodziły jeszcze cechy wynikające z obowiązków duszpasterskich, spośród których najważniejszą była odpowiedzialność za uświęcenie powierzonych jego pieczy wiernych. To wszystko uwidaczniało się w całej jego posłudze kapłańskiej. Najwyraźniej jednak wystąpiło podczas jego duszpasterzowania w Nowym Żmigrodzie.
Ten etap jego życia przypadł na dwa bardzo burzliwe okresy w najnowszej historii Polski, a mianowicie: okupacji hitlerowskiej oraz rządów komunistycznych. W czasie okupacji niósł pomoc potrzebującym, zrozpaczonych podnosił na duchu, a zdemoralizowanych surowo upominał. Swoją troską starał się objąć wszystkich parafian, nawet tych, którzy czasowo znaleźli się poza Żmigrodczyzną, np. z wywiezionymi na roboty przymusowe do Niemiec utrzymywał kontakt korespondencyjny. Wspierał także podziemie niepodległościowe. Pod koniec wojny, podczas działań frontowych, na kilka miesięcy został wraz z parafianami przymusowo wysiedlony. Po powrocie do Nowego Żmigrodu zajął się odbudową zniszczonych obiektów parafialnych, zatroszczył o pozyskanie pomocy materialnej dla osób jej potrzebujących, ale przede wszystkim starał się podnosić morale parafian, znacznie podupadłe
w czasie wojennej zawieruchy.
Po wojnie stanęły przed nim dwa wyzwania: realizacja obowiązków duszpasterskich oraz troska o życie religijno-moralne, zagrożone ateizującymi działaniami komunistów. Z obu wywiązywał się znakomicie. Objął opieką duszpasterską wiernych z całej, bardzo rozległej parafii. Troszczył się o katechizację dzieci i młodzieży, zarówno w szkole, jak i po usunięciu jej stamtąd przez komunistów, kiedy zorganizował jej nauczanie w warunkach pozaszkolnych. Gorliwie i wiernie realizował wytyczne programu duszpasterskiego polskiego Kościoła, związane m. in. z Jasnogórskimi Ślubami Narodu, czy Wielką Nowenną przed Milenium chrztu Polski. Podejmował także własne inicjatywy zmierzające do podniesienia poziomu religijno-moralnego parafian, jak np. krucjata modlitw w intencji rozwiązania trudniejszych problemów w parafii.
Działania te jednoznacznie wskazują, iż bł. ks. Władysław Findysz na wzór Chrystusa był dobrym pasterzem, trwającym wśród swych parafian w dobrych i złych chwilach oraz dbającym o wszystkie ich potrzeby, tak duchowe, jak materialne.
4. Zaangażowanie ks. Findysza, ogromnie ważne dla ożywienia religijności parafian, stało się przysłowiową „solą w oku” komunistycznej władzy w Polsce, dążącej – jak każda władza totalitarna - do przejęcia kontroli nad wszystkimi sferami życia społecznego, także nad Kościołem i życiem religijnym wiernych. Komuniści rozpoczęli więc swoistą batalię religijną, m. in. zmienili prawo wyznaniowe, uniemożliwiali działalność organizacjom katolickim, dyskryminowali osoby wierzące, prowadzili inwigilację duchowieństwa i wiernych,
a wśród społeczeństwa na szeroką skalę propagowali ideologię ateistyczną. Takich kapłanów, jak ks. Findysz poddawali szczególnej „opiece” służb specjalnych. Oczywiście w jego przypadku nie zmniejszyło to w żadnym stopniu duszpasterskiego zaangażowania.
Droga męczeńska ks. Władysława rozpoczęła się jesienią 1963 r., kiedy realizując program polskiego Kościoła podjął akcję tzw. „soborowych czynów dobroci”. Skierował wówczas do blisko stu parafian, głównie tych, którzy zaniedbywali obowiązki religijne bądź moralne, odezwę z apelem o podjęcie uczynków dobroci. Ta jego inicjatywa posłużyła komunistom za pretekst do wszczęcia przeciwko niemu śledztwa. Oskarżony o przymuszanie do praktyk religijnych został w pokazowym i tendencyjnym procesie skazany na dwa i pół roku więzienia. Wyrok zapadł mimo, iż sąd posiadał zaświadczenie lekarskie o ciężkim stanie zdrowia ks. Findysza, wymagającego specjalistycznego leczenia. Zarówno oskarżenie, przewód sądowy, jak i sam wyrok były zaprzeczeniem jakiejkolwiek formy sprawiedliwości. Zamykając tego ciężko chorego kapłana w więzieniu, odmawiając mu specjalistycznego leczenia skazano go w praktyce na powolną i bardzo bolesną śmierć. W więzieniu przebywał kilka miesięcy. Upokorzenia, jakich tam doświadczył przyspieszyły rozwój choroby. Kiedy więc zwolniono go warunkowo z więzienia był już tak wyczerpany, że nie rokowano mu żadnych nadziei. Zmarł w opinii świętości 21 sierpnia 1964 r. Już wówczas przez wielu swoich parafian postrzegany był jako męczennik komunizmu.
5. Opinia świętości, towarzysząca śmierci ks. Władysława Findysza, nie ustała i przetrwała wśród żmigrodzkich parafian lata panowania systemu komunistycznego. Zmiana ustroju i wolność wyznaniowa skłoniły świadków życia ks. Władysława do podjęcia starań o jego beatyfikację. Proces beatyfikacyjny odbył się w latach 2000 – 2004, a jego beatyfikacja miała miejsce 19 czerwca 2005 r. w Warszawie.
Bł. ks. Władysław jest dla wspólnoty wiernych przykładem miłości do Boga i Kościoła. Swoją postawą uczy, że niezależnie od czasu i okoliczności, trzeba konsekwentnie wyznawać wiarę i postępować według zasad moralnych, że trzeba być katolikiem aktywnym, wiernym obowiązkom chrześcijańskim i obowiązkom stanu, że należy bronić prawa Bożego, czasem nawet wbrew utartym zwyczajom, zakusom polityków, czy tzw. politycznej poprawności. Przypomina on też o spoczywającym na każdym wierzącym obowiązku świętości.
Umiłowani Diecezjanie,
Pragnę Was serdecznie zaprosić do Nowego Żmigrodu w liturgiczne wspomnienie bł. Władysława, w sobotę 23 sierpnia br. We Mszy św. odprawionej o godz. 11.00 będziemy Bogu dziękować za życie i heroiczne świadectwo wiary tego gorliwego pasterza, polecając wszystkie sprawy Kościoła rzeszowskiego i nasze osobiste.
Zapewniając o modlitwie z serca Wam błogosławię
+Jan Wątroba
Biskup Rzeszowski