Film o bł. ks. Findyszu "Dobry Pasterz"

Film o bł. ks. Findyszu

Rozmowa z ks. Józefem Brzostowskim, autorem scenariusza i reżyserem filmu "Dobry Pasterz"

Jaka była idea powstania tego filmu?
- Film o charakterze dokumentalnym, biograficznym powstał na zamówienie I programu TVP przed zbliżającą się beatyfikacją ks. Władysława Findysza. Był już kilkakrotnie emitowany w TVP Rzeszów, zostanie również zaprezentowany we fragmencie podczas uroczystości beatyfikacyjnych ks. Findysza w Warszawie.
Celem tej realizacji filmowej było przedstawienie bohatera na tle okresu zawieruch dziejowych - II wojny światowej i reżimu komunistycznego Polski Ludowej, a ściślej: ukazanie, w jaki sposób okresy te wpłynęły na życie księdza i jego parafian. Zaakcentowana została kwestia prześladowania i męczeństwa ks. Findysza, dlaczego zostanie beatyfikowany, dlaczego jest wzorem dla współczesnych Polaków.
W związku z tym odwiedziłem wraz z ekipą filmową miejsca, gdzie ks. Findysz urodził się, uczył i pracował jako wikary, a potem proboszcz, tj. Krosno, Przemyśl, Drohobycz na Ukrainie, Nowy Żmigród, a także więzienia w Rzeszowie i w Krakowie, gdzie był osadzony. Mieliśmy trudności w odtwarzaniu wnętrz z czasów ks. Findysza, podziemi kamienic w rynku, gdzie ukrywał się z parafianami podczas nalotu niemieckiego na Nowy Żmigród w 1944 r., oraz tutejszego kościoła parafialnego, który był właśnie odnawiany, zastawiony rusztowaniami. Pokazaliśmy także cmentarze w Gorlicach, miejsce pochówku uczestników wielkiej bitwy z okresu II wojny światowej, i cmentarz w Nowym Żmigrodzie, na którym spoczywał proboszcz żmigrodzki do czasu ekshumacji.

Do jakich pamiątek związanych z ks. W. Findyszem Ksiądz dotarł?
- Pamiątek tych było bardzo mało: świadectwa szkolne i kronika parafialna, znajdujące się w parafii w Nowym Żmigrodzie, dokumenty informujące o ocenach uzyskanych przez niego podczas studiów w seminarium przemyskim. Nie uzyskaliśmy pozwolenia na sfilmowanie w Krakowie księgi rejestracyjnej więźniów z nazwiskiem ks. Findysza, ze względu na znajdujące się też tam nazwiska innych więźniów. Zachowały się w zbiorach prywatnych i w IPN w Rzeszowie listy wymieniane między ks. Findyszem a parafianami podczas jego pobytu w więzieniach. Wśród osób prywatnych zachowały się zdjęcia z ks. Findyszem z I Komunii Świętej, spotkań, uroczystości religijnych, pogrzebów. Zaprezentowany został też portret beatyfikacyjny ks. Findysza, pędzla Emila Polita - artysty malarza z Rzeszowa, z wybranymi symbolami Męki Pańskiej.

Jaka postać ks. Findysza wyłania się z przekazów ustnych osób, które utrzymywały z nim bliższy kontakt?
- Świadectwa składały osoby z różnych stron Podkarpacia, m.in. najbliższa żyjąca krewna - bratowa, rodzina, która udzieliła ks. Findyszowi schronienia w czasie przesiedlenia, mieszkańcy Drohobycza, Żmigrodu. Wspominali księdza jako pasterza bardzo pokornego, świątobliwego, życzliwego, udzielającego potrzebującym różnorakiej pomocy oraz wspaniałego nauczyciela. Z wielkim przejęciem cytowali po kilkudziesięciu latach słowa jego nauk, przykłady, które im przytaczał. Ukazywali go jako człowieka, który nie ugiął się pod naporem komunizmu, tylko pozostał sobą. Podkreślali, że w czasie przesiedlenia dzielił los swoich parafian oraz że traktował wszystkich jednakowo - grzebał nie tylko Polaków, ale i Żydów, Łemków, Romów. O jego heroiczności, trwaniu przy Chrystusie mówili też ci, którzy odwiedzali dziekana żmigrodzkiego w więzieniu i przywieźli go do Nowego Żmigrodu po zwolnieniu z więzienia, m.in. ksiądz Antoni Bieszczad, ksiądz dziekan Zygmunt Kudyba.

Jakie są walory artystyczne filmu "Dobry Pasterz"?
- Na wyróżnienie zasługują piękne zdjęcia, efekty uzyskane dzięki pracy oświetleniowców, tj. zastosowaniu specjalnych odcieni barw, świateł, w celu odtworzenia dramaturgii wydarzeń tamtych czasów.
W warstwę dokumentalną wplecione są sceny aranżowane: w więzieniu, gdzie statystami byli obecni więźniowie, oraz powrót proboszcza z więzienia do Żmigrodu, jego pierwsze kroki skierowane do kościoła, adoracja Najświętszego Sakramentu. Księdza Findysza zagrał kleryk WSD w Rzeszowie, który przypominał go sylwetką i rysami. Muzykę ilustracyjną, miejscami nostalgiczną, to znów bardzo dramatyczną, skomponował Jacek Chrobak z telewizji rzeszowskiej.

Dziękuję bardzo za rozmowę.
Alicja Trześniowska

Artykuł z: "Nasz dziennik", Piątek, 17 czerwca 2005, Nr 139 (2244)